Salvations Malevolence - INTEGRITY-Systems Overload

Go to content
SALVATIONS MALEVOLENCE
Severed forever, I'm never getting up again
I've breathed in life - don't want this to ever end
Stolen glance and I can't to save the end of me
Temptation fills the house - sin of iniquities
Cast shadows walk into my light
All my soul consumed by pride
I've feared the heavens for far too long
Await this moment with open arms
Denied ascent, forbidden salvation
This blind contemp can't go unanswered
On my knees, I can't breathe
In this infernal damnation
Seasons in the size of days I wait
Confined by salvation's malevolence
To decide my fate
All alone, I call you near
You've shown compassion... and how sincere
Look at this place that I'm in
Blanketed by your prejudice, your fears, your ignorance
Still, in the corner I see them stalking me
They taste the cowardice in the air
Enhancing their hunger, they move in closer
Terror blinds, salvation's gratitude confines
I can almost feel the demon
Ingested soul
I've sworn eternal vengeance
To the deceit that let me go
Revere the hatred in his eyes
Before my time never arrives
Avenge my soul, unjustly sized
I've looked and I've tried
Can't see the reason
Between the lies
Baptisms curse involves entirely
Casting upon an immense decision
Saviours scorn, crown of thorns
Salvation

NIECHĘĆ DO ZBAWIENIA
Oderwany (od żłobu) na zawsze, Nigdy już nie podniosę się
Zaczerpnąłem życiodajnego powietrza - nie chcąc nigdy przestać nim oddychać
Ukradzione czyjeś spojrzenie a ja nie potrafię oszczędzić sobie mego końca
Pokusa wypełnia dom - grzech niegodziwości
Ktoś rzuca cień na moje światło
Cała moja dusza pożarta przez dumę
Bałem się niebios już zbyt długo
Czekam na tę chwilę z otwartymi ramionami
Odmowa wyniosłego, zbawienia, jak zakazanego dla mnie owocu
Ta ślepa, bezrozumna pogarda nie może pozostać bez odpowiedzi
Padając na kolana, Nie mogę oddychać
w tym piekielnym potępieniu
Pory roku stają się tak krótkie jak dni, na które czekam
Ograniczony przez moją niechęć do zbawienia
Aby zdecydować o moim losie
Całkowicie sam, Wzywam ciebie do siebie
Ty wpółczujesz mi...i jak szczerze, prawdziwie
Spójrz na to miejsce, w którym teraz się znajdują
Owinięty jak kocem w twoje uprzedzenia, lęki, ignorancję
Siedząc cicho w kącie widzę jak one mnie nękają
Wyczuwają moje tchórzostwo w powietrzu
Odczuwają coraz większy głód, zbliżają się do mnie
Pzerażenie mnie oślepia, wdzięczność za zbawienie hamuje mnie
Prawie czuję obecność demona
Połknięta dusza
Przysięgnąłem wieczną zemstę
W imię fałszu, oszukiwania, sprawiającymi, że żyję
Oddaję cześć nienawiści, której błysk widzę w jego oczach
Zanim mój czas nigdy nie nadejdzie
Pomszczę moją duszę w imię sprawiedliwości
Spojrzałem na to i spróbowałem tego
Nie rozumiem powodu i przyczyny
Wśród kłamstw
Klątwa chrztu mnie obezwładnia
Podejmuję świetną decyzję
Pogarda dla Zbawiciela, korona cierniowa
Zbawienie

Back to content