JIMSON ISOLATION
Distraction crossing my mind
Words twisting outside themselves again
Embedded and red
Breath is fading out
Consecration swallows all that I was
Your touch opens the wound
Agreement follows blistering pain
Fever-touched flesh
Wishing there was nothing left
Desperate for lies to unfold heaven
Intolerant smiles
Ever-watching seas of greed
You want to take it away
I can taste the blood on the back of my throat
Nothing like your hatred to give me new hope
I look out,
I see all your gaping mouths, eyes burning
Distractions hold somewhat true
Mine is only half
Let me out
Isolate
Words twisting outside themselves again
Embedded and red
Breath is fading out
Consecration swallows all that I was
Your touch opens the wound
Agreement follows blistering pain
Fever-touched flesh
Wishing there was nothing left
Desperate for lies to unfold heaven
Intolerant smiles
Ever-watching seas of greed
You want to take it away
I can taste the blood on the back of my throat
Nothing like your hatred to give me new hope
I look out,
I see all your gaping mouths, eyes burning
Distractions hold somewhat true
Mine is only half
Let me out
Isolate
ODOSOBNIENIE JIMSONA
Moja uwaga ulega rozproszeniu
Słowa znowu stają się poprzekręcane (tak, że trudno coś zrozumieć)
Staję jak wryty w ziemię i czerwienię się
Dech w piersiach zanika
Poświęcenie połyka mnie jak kęs pożywienia, całego, takiego jakim byłem w przeszłości
Twój dotyk otwiera moją ranę
Zgoda (umowa) ma miejsce zaraz po uldze w cierpieniu dzięki plastrowi przyłożonemu do rany
Ciało pogrążone w gorączce
Życzę sobie, aby nic mi już nie pozostało
Rozpaczliwie potrzebuję kłamstw, aby otworzyć wrota do nieba
Uśmiechy świadczące o nietolerancji
Ludzie widzący zawsze morze, ocean chciwości
Ty chcesz to zabrać (mi to odebrać)
Znam smak krwi z głębi mojego gardła
Nic tak jak twoja nienawiść nie da mi nowej szansy
Spoglądam uważnie,
Widzę wszystkie te wasze rozdziawione gęby, płonące oczy
Rozpraszacze uwagi, niepozwalające się mi skupić są nadal w jakiś sposób prawdziwe
Jestem tylko w połowie sobą
Wypuść mnie
Czuję to odosobnienie, izolację (od świata)
Słowa znowu stają się poprzekręcane (tak, że trudno coś zrozumieć)
Staję jak wryty w ziemię i czerwienię się
Dech w piersiach zanika
Poświęcenie połyka mnie jak kęs pożywienia, całego, takiego jakim byłem w przeszłości
Twój dotyk otwiera moją ranę
Zgoda (umowa) ma miejsce zaraz po uldze w cierpieniu dzięki plastrowi przyłożonemu do rany
Ciało pogrążone w gorączce
Życzę sobie, aby nic mi już nie pozostało
Rozpaczliwie potrzebuję kłamstw, aby otworzyć wrota do nieba
Uśmiechy świadczące o nietolerancji
Ludzie widzący zawsze morze, ocean chciwości
Ty chcesz to zabrać (mi to odebrać)
Znam smak krwi z głębi mojego gardła
Nic tak jak twoja nienawiść nie da mi nowej szansy
Spoglądam uważnie,
Widzę wszystkie te wasze rozdziawione gęby, płonące oczy
Rozpraszacze uwagi, niepozwalające się mi skupić są nadal w jakiś sposób prawdziwe
Jestem tylko w połowie sobą
Wypuść mnie
Czuję to odosobnienie, izolację (od świata)